polityka2017 polityka2017
3067
BLOG

Dlaczego warto rzucić Facebook'a

polityka2017 polityka2017 Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Dzisiejsza moda na portale społecznościowe to już obsesja współczesnego obywatela nowoczesnego demokratycznego państwa, w jakim każdy chciałby mieszkać.

Wolność do swobodnego wyrażania poglądów, zrzeszania się czy nawiązywania kontaktów daje nam dużo swobody w życiu prywatnym i społecznym. Jednak popularne portale internetowe to nie tylko same plusy. Facebook czy Twitter zabierają zwykłemu człowiekowi wiele wolnego czasu, potrafią pozbawić samodzielnego myślenia, rozbijać rodziny. Czasem nawet zabijać.

Najbardziej znanym portalem stworzonym na potrzeby społeczeństwa sieciowego XXI wieku jest Facebook. Mamy tam mnóstwo internetowych atrakcji. Niektóre z nich, takie jak np. tworzenie fanpage-ów, wydarzeń i zapraszanie znajomych do wzięcia w nich udziału, dają nam szanse zdobycia popularności w Internecie, zostania politykiem lub artystą. Społeczność internetowa woli w dzisiejszych czasach kontaktować się ze znajomymi, rodziną poprzez Internet - wiadomość na komunikatorze, e-mail, zamiast spotykać się osobiście. Jest to wygodne i nowoczesne. Jednak jeśli spojrzeć na współczesną technologię internetową z punktu widzenia osoby zdystansowanej do rozwiązań typu "portale społecznościowe jako sposób na życie" (bo do tego stopnia społeczeństwo jest dzisiaj w stanie poświęcić się np. Facebook-owi), można zauważyć wiele negatywnych aspektów korzystania z nich. Istnieje wiele sposobów na pożyteczne wykorzystanie nowoczesnej technologii - przykładowo do celów edukacyjnych, poznawczych, by rozwijać swe zainteresowania, choć jest to raczej rzadkość (mam tu na myśli typowych, zwykłych użytkowników Internetu).

W czasach globalizmu, całkowite pozbawianie się z własnej woli korzystania z sieci, dającej tak dużo możliwości, wręcz blokowanie sobie możliwości zdobycia wiedzy, pokazania czegoś swojego, zmarnowanie potencjału. Sens używania Sieci tkwi w mądrym zastosowaniu jej.

Zacznijmy od tego, co myśli przeciętny, nowy użytkownik zakładający sobie konto na Facebook'u: myśli - znajdę tu swoich znajomych, sąsiadów, poznam jeszcze innych, dowiem się czegoś o ich życiu prywatnym. Gdy jednak głębiej pozna funkcje tego portalu, zaczyna traktować go poważniej, wydaje mu się już, że wszystko co na nim przeczyta jest autentyczne. Nie zdaje sobie sprawy jak łatwo Facebook może go oszukać, przedstawiając mu wymyślone informacje, komentarze o nim, jego użytkownikach. Następnie pod wpływem fascynacji tego, co zobaczył, przeczytał, zaczyna wzorować się na życiu ludzi, o którym się tam dowiedział. Przestaje podobać mu się jego dotychczasowe życie, gusta. Nie ubiera się już tak jak chce, nie je tego, co wcześniej, słucha innej muzyki, ma inne poglądy na życie, politykę, inne priorytety. W ten sposób bez trudności zaprogramujemy sobie zwykłego, nieświadomego, naiwnego człowieka, na co dzień obcującego z massmediami i światem reklam, propagandy, do których już zdążył się przyzwyczaić, oswoić się z nimi i nie potrafi zorientować się o manipulacji zastosowanej wobec niego.

Zaprogramowanie takie jest wykorzystywane przeciwko niemu, jego rodzinie przez koncerny, partie polityczne, które korzystają na tym, a nawet służby specjalne oraz inne organizacje mające na celu gnębienie kogoś, zmuszanie do czegoś lub prowadzenie badań czy eksperymentów różnego rodzaju. Konsekwencje tego są czasem smutne, mogą ponadto występować w wyniku tego straty w ludziach.

Załóżmy, że ktoś jest nękany przez służby specjalne poprzez portal Facebook. Polega to na tym, że wszystko co się na nim wyświetla danej osobie ma np. dotyczyć jego prywatności lub obrażać go do tego stopnia, by załamał się psychicznie. Jeśli mamy do czynienia z osobą słabą psychicznie i niezbyt samodzielną myślowo, mało zorientowaną w czymś więcej niż podstawowy sposób postrzegania rzeczywistości przez zwykłego szarego obywatela - załamanie będzie miało miejsce i to w bardzo krótkim czasie. Kontrwywiad lub wywiad obcy, bądź krajowy osiągnie swój cel - człowiek, którego chcą załatwić, albo też mają ku niemu jakieś nadzieje zawodowe, jest już słabszy.

Załatwić człowieka przy pomocy Facebook'a może chcieć także taki element jak zorganizowane grupy przestępcze, gangsterzy, wynajmując za duże (zarobione z przestępstw) pieniądze, swoich pionków do prowadzenia kont na portalach społecznościowych (nawet na forach), aby pisali, co trzeba. To, co piszą, a także przekształcają na niekorzyść prześladowanego obywatela, użytkownika portalu, pochodzić może z materiałów uzyskanych nielegalnie (wynajęte agencje detektywistyczne, współpraca ze skorumpowanymi, zaprzyjaźnionymi lub zastraszonymi służbami specjalnymi, policjantami, itp.), składających się z danych wrażliwych o jego życiu prywatnym, intymnym.

Działając tak, można wykończyć wielu niewygodnych dla siebie ludzi. Można wyniszczyć ich psychikę, zastraszyć, a gdy to nie skutkuje - rozbić rodzinę, odebrać majątek lub też doprowadzić do samobójstwa - czyli zabić Facebook-iem. Taki rodzaj nękania jako przestępstwo, na pierwszy rzut oka, nie jest łatwe do udowodnienia, gdy patrzy się na nie ogólnie, gdy chcemy zobaczyć ślady przestępstwa, np. w udostępnionych postach na temat pozornie zwykłego codziennego życia innych Facebook-owiczów (po prostu jemy to co ty, wyglądamy tak jak ty, robiliśmy wczoraj to co ty, a poza tym piszemy i komentujemy tylko do swoich znajomych, nie do ciebie, o czymś co wydaje ci się jedynie, że cię obraża - ty jesteś chory psychicznie, skoro myślisz, że cię nękam). Osoby udostępniające takie wyglądające na naturalne, zwykłe posty, z dużym prawdopodobieństwem mogą współpracować ze służbami specjalnymi (także za pieniądze). Warto jednak dodać, że współczesne możliwości informatyki również są potężne, potrafią się nie mieścić w głowie przeciętnemu użytkownikowi Internetu i komputera. Co, jeśli ktoś stworzył nieznany szerzej program lub system potrafiący podłączyć i wyświetlić użytkownikowi jego fikcyjne konto, na którym po zalogowaniu czyta sfabrykowaną tablicę? Wtedy jego znajomy, sąsiad nawet nie wie, że obraża go na Facebook'u (no chyba, że narusza mu prywatność w inny sposób, chodząc za nim, jeżdżąc czy powtarzając jakieś teksty - różnie to bywa w naszym życiu :), gdy komuś podpadniemy jako blogerzy, działacze społeczni, polityczni, bądź gdy komuś nie spodoba się nasza ideologia wyrażana jeszcze inaczej :]).

Jeśli zastanowimy się nad tym, okazuje się, że taki nowoczesny twór jak portal Facebook to doskonałe narzędzie dla obcych służb specjalnych, pozwalające na ich komunikowanie się między sobą, swoimi siatkami szpiegowskimi. Jest zapewne z tego względu dokładnie kontrolowany dla bezpieczeństwa państwa i obywateli. Jeśli nie, to powinien być - aby uchronić przed działalnością obcych służb specjalnych nie tylko państwo, lecz także jego obywateli - taka m.in. powinna być rola krajowych organów bezpieczeństwa.

Mając na uwadze fakt, iż korzystanie z Facebook'a to też ryzyko utraty rodziny, zerwania z nią kontaktów, rozwodów, skłócanie ze sobą ludzi, należy przestrzec o tym, że nie powinniśmy wierzyć we wszystko, co tam napisano. Najlepiej żyć swoim własnym życiem, nie naśladować cudzego, często fikcyjnego, wymyślonego po to, by ktoś zazdrościł lub by komuś zaszkodzić razem ze zwykłymi przestępcami, bandytami - najczęściej tak głupimi, że niepotrafiącymi zorientować się, że odpowiedzą karnie. Rodziny nie rozpadają się, gdy trzymają się razem, rozmawiają - nie obrażają, nie wyśmiewają się z siebie, nie poświęcają całego życia portalom internetowym tylko sobie, w pierwszej kolejności zajmują się dziećmi, wychowują je i dbają o ich przyszłość (taki jest raczej zasadniczy cel spłodzenia potomstwa). Musi się to wszystko dziać na bieżąco, nie nagle z powodu jakichś problemów rodzinnych. W innym przypadku, rozdzielona od lat rodzina jest łakomym kąskiem dla elementu kryminalnego, obcych służb specjalnych, które chcą zrealizować swoje cele, zniszczyć nas, osłabić lub ukraść nam majątek (służby, kryminał chętnie podstawią nam nawet słupy do jego przejęcia, odziedziczenia). Kiedy ma miejsce scenariusz gorszy, czyli znajdujemy się w sytuacji trudnych do naprawienia kontaktów rodzinnych, ponadto nie chcemy się porozumieć, zostawiamy dzieci same sobie, a te również w zamian za to, co otrzymały od swych rodziców duchowo, odwracają się plecami do najbliższych członków rodziny - powinniśmy się poświęcić. Rodzina może być dla kogoś ważna, ale nie musi. Jeśli ktoś chce uratować swą rodzinę, bądź ochronić ją przed ewentualnymi skutkami bocznymi korzystania z Facebook'a, powinien zrezygnować z takiej atrakcji jak portale społecznościowe. Choć istnieją oczywiście przypadki, że człowiek znajduje satysfakcję, dowartościowuje się, czytając posty o cudzym życiu, nie zajmując się jednocześnie swoim, nie interesując się dziećmi, próbuje upodobnić się do innych, robić sobie i innym członkom rodziny na złość. Jest to jednak osobisty wybór każdego z nas - bezpieczeństwo rodziny czy Facebook, za który odpowiada się z całymi jego konsekwencjami przed samym sobą (chyba że z powodu używania Facebook'a popełnimy dodatkowo jakieś przestępstwo - jest to możliwe w wyniku dokonania manipulacji umysłem zwykłego szarego użytkownika i zaingerowania w jego psychikę (nie zawsze manipulator uzyskuje tu rezultat).

Czas kampanii wyborczych to zawsze ostra rywalizacja, podczas której stosuje się często tzw. brudne metody, by dana partia, kandydat, zdobyli mandat, by wygrał "odpowiedni" człowiek, został prezydentem, burmistrzem, wójtem miasta, wsi. Jak Facebook może zagrozić demokracji w trakcie wyborów?

Wyobraźmy sobie, że w małej miejscowości, wsi, dotychczasowa władza lokalna żegna się już ze swoją pełnioną przez wiele lat funkcją i chce by zastąpiła ją zaufana podstawiona osoba, bo wie, że przegra lub nowe prawo nie pozwoli jej dłużej rządzić, popełniać przestępstw, brać łapówek. Co w takiej sytuacji jest w stanie zrobić pospolity przekrętas, jakich wielu w polskim samorządzie? Przykładowo - zorganizować kampanię, polegającą na, tłumacząc najprościej, stalkingu, czyli uporczywym, wspomnianym już w artykule, nękaniu mieszkańców przez Facebook'a. Z racji tego, że mieszkańców w niewielkich miejscowościach nie ma dużo, nie będzie to trudne. Nękanie, szantaż wyborców doprowadzi do zastraszenia i zmuszenia do głosowania na danego kandydata bandyckimi, esbeckimi metodami. Niezorientowani dobrze, nieposiadający niezbędnej wiedzy mieszkańcy wykonają wtedy każde polecenie byłej już władzy (gdy "poprosi" o to w zakamuflowany sposób w Internecie) - zrobią nawet zdjęcie w lokalu wyborczym, aby odczepiono się od nich, nie prześladowano, nie zwalniano z pracy, udowadniając swe oddanie jej. W takim przedsięwzięciu musiałyby zostać użyte bardziej profesjonalne narzędzia, takie jak nielegalna inwigilacja wybranej liczby osób, wynajęcie właściwych ludzi, firm detektywistycznych. Podobnym cwaniackim działaniem zainteresowani mogą być podczas wyborów także nowi kandydaci, którzy nie mają z uczciwością nic wspólnego, jak również obecna władza w samorządach, chcąca zachować swe rządy.

Upadek komunizmu w Polsce nie sprawił, że dziś w lokalnych strukturach samorządu terytorialnego nie funkcjonują już kliki, klany rodzinne, władza nie jest skorumpowana, powiązana z mafiami - tak jak byłoby, gdyby dawni komuniści zostali całkowicie rozliczeni za swoje przestępstwa na narodzie polskim. Zdarza się, że w mniejszych miejscowościach władza jest tak przesiąknięta przestępczymi związkami, że sięga to aż do układów z komunistycznymi zlikwidowanymi służbami specjalnymi, biznesmenami wywodzącymi się z tego środowiska. Mowa tu o powiązaniach na gruncie i towarzyskim, prywatnym i politycznym, zawodowym. Jeśli burmistrz czy wójt miasta, wsi utrzymuje lub utrzymywał podejrzane kontakty z grupami przestępczymi, byłymi funkcjonariuszami reżimu totalitarnego (często po 1989 roku współpracującymi z obcymi, wrogimi nam służbami specjalnymi), zachodzi ryzyko, że tym środowiskom nadal będzie służyć, dogadywać się z nimi - należy więc odwołać go, osądzić i zablokować możliwość pełnienia funkcji publicznych, a obywatelom przedstawić jako przykład bandyctwa i nieuczciwości w państwie skutecznie zwalczanym.

Umiejętne korzystanie ze współczesnej technologii internetowej służy więc zarówno naszemu zdrowiu psychicznemu, jak i życiu społecznemu, prywatnemu, dobru naszych rodzin, naszego państwa oraz zachowaniu życia - przez Facebook'a można też umrzeć i zabić drugiego człowieka. Każdy kolejny nałóg czyni nas zniewolonymi. Niektórzy nie są w stanie rzucić palenia papierosów, a co dopiero Facebook'a. Jest to kwestia prawidłowo wykształconej psychiki.

Blogerka Agulina


Tagi: społeczeństwo, facebook, portale internetowe, rodzina, państwo, wybory, kampania, stalking, służby specjalne, przestępczość, propaganda, manipulacja, samorząd terytorialny, czarny PR, postkomunizm, III RP




© Wszelkie prawa zastrzeżone. Artykuł może być wykorzystywany i przetwarzany wyłącznie po podaniu jego źródła

Blog "Polityka, Media, Społeczeństwo - Wczoraj i Dziś". Kobieta - Politolog o prawicowych, wolnościowych, poglądach politycznych. Zainteresowania: polityka, bezpieczeństwo państwa, wojskowość, prawo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie